piątek, 29 lipca 2016

(Prawie) ulubiona książka - Mag J.Fowles - recenzja

Już niedługo (znowu!) podsumowanie miesiąca i żeby nie było jeszcze dłuższe niż zwykle, pora na ogłoszenia. A właściwie ogłoszenie.
Obecnie czytam Harry'ego Pottera (skończyłam już IV tom). Poszczególne części są dla mnie na tyle podobne, że postanowiłam napisać ich wspólną recenzję. Niestety, teraz zaczynają się już te tomy-cegły, więc ich czytanie nie będzie mi szło tak sprawnie, jak wcześniej (zwłaszcza, że Czara ognia, którą właśnie skończyłam  trochę mi się dłużyła i nie zaciekawiła mnie za bardzo). Więc ta obiecana recenzja pojawi się po wakacjach.
Żeby jednak nie było zbyt cicho na blogu, stwierdziłam, że to dobry czas, by wreszcie opublikować recenzję mojej (do niedawna) ulubionej książki... no i nie ukrywam, że poza Harrym nie przeczytałam ostatnio niczego, czego bym jeszcze nie zrecenzowała :D Zapraszam.


Nigdy nie lubiłam pytań o ulubioną książkę. Nie czytam długo, może jakieś 3 lata. Sądziłam więc, że to zdecydowanie za krótko, żeby mieć już swoją ulubioną książkę. Co więcej, myślałam, że może i ona gdzieś istnieje, ale pewnie nigdy na nią nie trafię czy nawet, że powstanie ona dopiero po mojej śmierci (katastrofizm level hard). Wstyd przyznać, ale tak było. Nie można mi się chyba dziwić, bo dla mnie ulubiona książka, to jedna na całe życie i wydaje mi się, że właśnie ją znalazłam.


-Zazdroszczę panu.
-A ja panu. Ma pan jedna rzecz, która się liczy. Ma pan jeszcze wszystko przed sobą.

Obawiam się, że czego tu nie napiszę, nie oddam w pełni tego, jak genialną książką jest Mag. To po prostu trzeba przeczytać. Jednak jest to jedna z tych książek, które albo się kocha, albo nienawidzi. Mnie ona pochłonęła w całości i tak zjednoczyłam się z głównym, bohaterem, że pod koniec czytania, odczuwałam wręcz fizyczny ból, spowodowany cierpieniem, jakiego doznał Nicolas.

Ale do rzeczy. O czym jest ta książka? Nicolas Urfe, to mężczyzna, który nie lubi zobowiązań. Poznaje piękną Alison, która chciałaby stać się dla niego kimś więcej, niż tylko dziewczyną na jedną noc. Urfe chyba nie do końca jest na to gotów, więc między innymi przez to, wyjeżdża do Grecji, by tam uczyć angielskiego. Ale to nie jego praca jest w tej książce najważniejsza. Podczas spaceru, Nicolas dostrzega przepiękną willę, zamieszkaną przez Maurice'a Conchis'a. Mężczyzna zaprasza go do siebie i wtedy zaczyna się cała zabawa. Conchis opowiada mu o sobie, pokazuje także zdjęcia swojej ukochanej z lat młodości. I co się dzieje następnego dnia? Niedaleko willi Nicolas widzi dziewczynę, która przedstawia mu się, jako Lily, narzeczona Conchisa, którą wczoraj widział na zdjęciu. Jak nie trudno się domyślić, jest to kłamstwo, jedno z ośmielę się powiedzieć – setek, które znajdziemy w tej książce. No, ale dobrze, więcej spoilerowania nie będzie. To tylko przykład, żebyście zrozumieli na czym polega gra, toczona między bohaterami, autorem a czytelnikiem.

Wiesz dlaczego bierzesz wszystko tak na poważnie? Bo zbyt serio traktujesz samego siebie.

Dzięki narracji pierwszoosobowej, możemy razem z Nicolasem analizować wszystko, czego dowiedział się od Conchisa, ale niewiele to da, bo w tej książce kłamstwo serwowane jest za kłamstwem. Uwierzycie w tą najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń i co się okazuje? Prawda jest zuuupełe inna. Do samego końca nie wiadomo kto ma rację. Książka może troszeczkę wymęczyć, fakt. Jednak to zupełnie inne doznanie, niż wymęczenie przez  powieść przeładowaną opisami, nazwiskami czy nazwami własnymi. U Fowlesa to szalenie przyjemne doznanie. Zapewniam, że jeżeli książka Wam się spodoba, nawet gdy odejdziecie od niej na moment, będziecie myśleć czy to, czego się właśnie dowiedzieliście, to wreszcie prawda, czy kolejne kłamstwo. Staniecie się marionetką w rękach Conchisa, tak samo, jak główny bohater.

Nie można również zapomnieć o wielu przemyśleniach zarówno głównego bohatera jak i Conchisa. Powieść Fowlesa to istna skarbnica cytatów, doskonałych na każdy moment życia. Już raz do niej wróciłam i pewnie niedługo zrobię to ponownie.Jestem pewna, że dostrzegę w niej jeszcze więcej niż poprzednim razem. Jeżeli jeszcze wahacie się czy sięgnąć po Mag, zapewniam Was, że warto, Fowles będzie wodził Was za nos, jak nikt inny.

Moja ocena:10/10





Tytuł:Mag
Autor:John Fowles
Wydawnictwo:Zysk i S-ka
Data wydania:06.10.2009



Gdyby ktoś był ciekaw - to cudo zdetronizowało Maga :D
http://szczerze-o-ksiazkach.blogspot.com/2016/06/najlepsza-ksiazka-swiata-mapa-czasu.html

4 komentarze:

  1. Lubię być wodzona za nos i czytać w niepewności co do finału książki. Jestem ciekawa tych kłamstw serwowanych w powieści;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie "Mag" jest dla Ciebie :) Tam do ostatniej strony nie wiadomo jest było prawdą.

      Usuń
  2. Po opisie wydaje mi się, że to książka nie dla mnie. Nie wiem, raczej nie mój typ. Spróbuję ją przeczytać, jeżeli będę miała okazję, ale jakoś nie czuję ogromnej potrzeby, żeby to zrobić.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo specyficzna, to fakt. Mimo wszystko serdecznie polecam. Zwykle daję książkom, które mi się spodobają 7/10, ta zasłużyła na maksymalną ilość punktów, a to wiele znaczy :)

      Usuń