piątek, 12 sierpnia 2016

Gra anioła - C. R. Zafon (recenzja)

Są książki, których wstyd nie znać. Są książki, w których zakochuje się każdy. Do obu tych grup należy niewątpliwie trylogia Cmentarz zapomnianych książek Carlosa Ruiza Zafona. Z pierwszym tomem już się zaznajomiłam. Zakończył się tak, że w zasadzie kontynuacja była zbędna. Tym bardziej byłam ciekawa co Zafon zaserwował w Grze anioła. Czy drugi już tom tej niecodziennej trylogii przypadł mi do gustu? Czy i ja mogę od teraz uznawać się za fankę twórczości tego wybitnego, hiszpańskiego pisarza?

Akcja Gry anioła rozgrywa się wcześniej niż poprzedniego. Pojawia się nowy główny bohater - pisarz David Martin. Ale spokojnie, i do księgarni Sempere i Synowie zawitamy nie raz, na Cmentarz zapomnianych książek również. David nie może pisać tego co by chciał, ciągle pisze książki na zlecenie. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się nietypowy francuski wydawca, z równie nietypową ofertą... Co Martin będzie musiał stworzyć? Na jakie niebezpieczeństwa się narazi? Co odkryje?

David Martin, podobnie jak młody Sempere w pierwszym tomie, wiele grzebał w przeszłości, aż ta powróciła by się na nim zemścić. Zafon znów splata losy głównego bohatera z wydarzeniami i bohaterami z przeszłości, znów grożą mu liczne niebezpieczeństwa, znów nam, czytelnikom ze strachu na ciele pojawia się gęsia skórka itd. Nie, żebym miała coś przeciwko temu wszystkiemu. Tylko, że... to już po prostu było. Nie trzeba wcale daleko szukać. Cień wiatru. Bardzo nad tym ubolewam, ale już przy drugim tomie rzuca mi się w oczy schematyczność. Oczywiście, fabuła obu części jest inna, dotyczy nawet innych bohaterów, ale i Cień wiatru, i Gra anioła mają ten sam szkielet, co niestety mocno widać.

Fabuła Gry anioła była mniej zawiła, niż pierwszego tomu. Co, jak się okazało, wcale nie znaczy, że więcej się z niej zrozumie. W poprzedniej części Zafon wyjaśnił każdą, nawet najmniej ważną kwestię. W kolejnym tomie nie zadbał niestety o to tak bardzo. W głowie mam mnóstwo pytań pozbawionych odpowiedzi, w tym przede wszystkim jedno, które kieruję do owego tajemniczego zleceniodawcy Martina - po co to wszystko?

Jeśli nie wejdzie się w szczegóły, powieść Zafona może się spodobać, i to bardzo. Przecież ja także byłam nią oczarowana - do momentu aż nie zaczęłam jej (niepotrzebnie?) analizować. Fabuła jest równie dobra co w pierwszym tomie, choć jak dla mnie zbyt do niej podobna, a nie na to liczyłam. Ponownie zaś, Zafon zauroczył mnie swoim stylem. Świetnie nakreślił Barcelonę i oddał jej klimat. Najbardziej podobało mi się to, co dla jego twórczości jest chyba charakterystyczne - podkreślanie magii książek na każdym kroku. W końcu jest tu Cmentarz zapomnianych książek, księgarnia i pracujący w niej księgarze oraz główny bohater-pisarz. Istny raj da książkoholika. Wracając do bohaterów, byli całkiem przyjemni, ale żaden z nich szczególnie nie zapadł mi w pamięć. Może jedynie wydawca Martina, który momentami do złudzenia przypominał mi Maurice'a Conchisa z mojego ukochanego Maga Johna Fowlesa, ale ciężko jest mi powiedzieć, czy to wada czy zaleta.

Drugi tom bestsellerowej trylogii Zafona za mną i zaczynam rozumieć, za co ludzie cenią tak twórczość tego autora. Jego powieści są napisane z pomysłem, obfitują w zwroty akcji (zwłaszcza w Grze anioła był taki jeden zwrot, że hoho!) i są napisane dokładnie tak ja lubię - ładnie, ale nie przesadnie zawile i kunsztownie. No i jeszcze książki. Te w trylogii Zafona pojawiają się na każdym kroku. Poza tym jest ona szaleńczą, lecz zarazem doskonałą mieszanką gatunków. Odrobina grozy, szczypta miłości, sporo akcji, zaledwie pyłek fantastyki i ogrom tajemniczości to cała Gra anioła, jak i cała trylogia.

Moja ocena:8/10




Tytuł:Cień wiatru
Autor:Carlos Ruiz Zafon
Wydawnictwo:MUZA SA
Data wydania: 13.10.2009



Pewnie dobrze znacie trylogię Zafona. Mieliście podobne odczucia co ja? Też dostrzegliście tam pewien schemat. A może jeszcze nie zetknęliście się z twórczością tego Pana? Piszcie ♥

7 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze twórczości autora, więc nie wypowiem się na temat podobieństw do poprzedniego tomu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo schematyczności polecam,zobaczymy jaki będzie ostatni tom :)

      Usuń
  2. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham "Cień wiatru" oraz samego Zafona. Uważam, że jego styl jest w stanie zauroczyć każdego. Gry anioła nie czytałam, ale przymierzam się do zakupu:) Mam nadzieję, że mimo schematyczności zachwyci mnie tak samo jak pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dokładnie tak jak mówisz. Zachwyciła mnie, mimo schematyczności :) Nie przymierzaj się do zakupu, tylko kupuj.

      Usuń
  3. Niedawno skończyłam "Grę Anioła" i przyznam, że trochę się zawiodłam. Owszem, podobała mi się i to bardzo, ale tak jak mówisz, dało się zauważyć, że obydwie książki są pisane wg tego samego schematu, oprócz tego odrobinę zraziło mnie to, że pod koniec większość bohaterów:
    a) popełnia samobójstwo
    b) zostaje zamordowanych przez złe charaktery
    c) zostaje zamordowanych przez Martina
    Więc (znowu) zgadzam się z tobą i pozdrawiam serdecznie, Marta z fangirlowo.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie "Gra anioła" różniła się od wcześniejszego tomu jedynie tym nazwijmy to "elementem fantastycznym" związanym ze zdjęciem. Poza tym to tak jak piszesz, sporo osób ginie i nic więcej. Zauważyłam też, że ta końcowa walka z czranym charakterem jest jakaś podejrzanie krótka i prosta w porównaniu do tego, jak bohaterowie męczyli się przez całą powieść, żeby cokolwiek zrobić, czegokolwiek się dowiedzieć.

      Pozdrawiam i mam nadzieję, żezostaniesz ze mną na dłużej :) Tag już zrobiony, dodam go na dniach.

      Usuń
  4. Niestety nie każdy. Nie podobał mi się żaden z tomów trylogii Zafona. Fajny język, nawet niezły pomysł, kompletnie spaprana książka, zakończenie. Masakryczna strata czasu.

    OdpowiedzUsuń