poniedziałek, 18 lipca 2016

Jedno wielkie WOW - "Palacz zwłok" - recenzja

Myślicie, że lektura (około pierwszej w nocy) opowiadania o grzebaniu ludzi żywcem (typowy Poe ♥) sprawiła, że odstawiłam książki poruszające tematykę śmierci? Jesteście w błędzie. Chciałam na moment odpocząć od fantastyki, którą ostatnio męczę na okrągło i sięgnąć po coś zupełnie innego. Wybór padł na „Palacza zwłok” Ladislava Fuksa.

Pierwszy zaintrygował mnie tytuł, a potem opis. Powieść Fuksa przedstawia historię Karola Kopfrkingla, pracownika krematorium, czyli tytułowego palacza zwłok, człowieka szalenie miłego, dobrego i ciepłego (nie, to nie żart z jego pracy, ten będzie później). No po prostu mężczyzna do rany przyłóż. Abstynent, niezwykle dba o pracowników, rodzinę, a ukochaną żonę nazywa „moja delikatna”. Człowiek absolutnie bez skazy. Do czasu. Jak głosi opis książki, ludzie dobrzy, to tacy, którym udało się uniknąć sytuacji, w które wyzwoliłyby w nich zło, a ono, jak się okaże, kryje się nawet w naszym poczciwym Karolu Kopfringlu....

Powieść jest króciutka (mi przeczytanie jej zajęło jeden dzień, oczywiście nie cały) i czyta się ją bardzo przyjemnie. Początkowo przedstawione są w niej zwykłe, codzienne sprawy z życia Karola, w tym sporo niuansów dotyczących jego pracy. Myślę, że każdy kto jara się ( :D ) kremacją i ogólnie śmiercią, powinien być usatysfakcjonowany. Sama dowiedziałam się wiele o tym procesie od technicznej strony oraz poznałam poglądy zwolenników tego typu pochówku. Powieść Fuksa ma też filozoficzną stronę pod postacią przemyśleń o śmierci. Karol nie raz powtarza, że w życiu nie ma nic pewnego, prócz śmierci, wyraża swoje poglądy na temat tego co może być po śmierci a także przedstawia, dlaczego kremacja jest lepsza od zwykłego grzebania w ziemi.

Przed nami jest ciemność po nas jest ciemność, to życie jest tylko chwilą między dwoma mrokami nieskończoności

Ale, ale – pewnie wszyscy czekają na tą (chyba) ciekawszą część „Palacza zwłok”, czyli moment w którym wyszła zła natura głównego bohatera. No cóż. Ja też czekałam. Ba! Nawet myślałam, że się nie doczekam. Powiem jedynie tyle, że WARTO było tak długo czekać. Nie chcę zbyt wiele zdradzić, żeby nie pozbawić nikogo przyjemności czytania, dlatego napiszę jedynie tyle, że przemiana Karola miała podłoże polityczne i nieco przypominała mi to, co działo się w „Roku 1984”. Choć nie przepadam za polityką zarówno ogólnie, jak i w książkach, to ostatecznie muszę przyznać, że gdyby tytułowy palacz zwłok stał się zły z innego powodu, książka Fuksa nie byłaby tak dobra. Dlaczego? Tego dowiecie się gdy dobrniecie do ostatniej strony jego powieści.

Zakończenie „Palacza zwłok” mnie zmiażdżyło. Było zaskakujące, poruszające i zapierające dech w piersiach. A owa ostatnia strona? Podejrzewałam, że Fuks tak to rozwiąże, lecz mimo to, ciągle mówiłam sobie „nie, no, nie zrobi tego”. No i zrobił. Zakończenie było... po prostu wow.


Komu „Palacz zwłok” powinien przypaść do gustu? Przede wszystkim pasjonatom śmierci lub osobom choć trochę zainteresowanym tą tematyką, miłośnikom książek psychologicznych, osobom interesującym się II wojną światową, Hitlerem i każdemu, kto lubi mocne, szokujące zakończenia. Szczerze powiedziawszy, gdy byłam nieco za połową powieści, chciałam dać jej 6/10. Była to dla mnie ot zwyczajna obyczajowa powieść, bo inaczej jej na ten moment określić nie mogłam. Fajne nawiązania do śmierci i nic poza tym. Jednak późniejsze wydarzenia sprawiły, że daję jej 8/10. I to w pełni zasłużone. Jeśli macie jakiś wolny, dłuższy wieczór, bierzcie się za tę powieść, nie jest łatwa, ale nie pożałujecie.

Moja ocena: 8/10





Tytuł:Palacz zwłok
Autor:Ladislav Fuks
Wydawnictwo:Agora SA
Data wydania:02.12.2011





Czytam obecnie trochę więcej niż na początku miesiąca, ale coś czuję, że będę mieć niezłego kaca po tej książce. A Wy co ciekawego czytacie?

8 komentarzy:

  1. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją chyba znalazłam na jakiejś liście książek, które trzeba przeczytać, ale nie mam pewności. W każdym razie polecam :)

      Usuń
  2. Przez większą część recenzji myślałam, że to jednak nie dla mnie ( tak w ogóle to oprócz śmierci pewne są jeszcze podatki;D).
    Po podsumowaniu stwierdzam, że kurcze też chce mieć kaca po tej książce;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z tym kacem się jednak nie sprawdziło, bo bez większego problemu zabrałam się wczoraj za "Zanim się pojawiłeś", ale i tak wciąż wracam myślami do "Palacza...".

      Usuń
  3. Oj, to zdecydowanie nie moja tematyka. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe. To raczej książka skierowana do konkretnego odbiorcy ;)

      Usuń
  4. O, matko. Kremowanie zwłok XD? Śmierć? Coś czuję, że książka za bardzo by mnie zdołowała, ze względu na mój humor chwytam ostatnio za coś lżejszego, aczkolwiek nie powiem, że książka mnie nie zaintrygowała :D ciekawa tematyka.

    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń